Wywiad z Mateuszem – ścieżka kariery w Demant

Czas czytania artykułu: 4 minuty
by Magdalena
09.06.2022

Przez pomyłkę dzieją się dobre rzeczy

Magdalena: Jakie były Twoje początki w Demant?
Mateusz: W 2018 roku studiując finanse i rachunkowość, dorabiałem jako barman. To była świetna praca, ale z powodu remontu zamknięto mój pub. Wtedy zacząłem się rozglądać za czymś poważniejszym. Przez pomyłkę zamiast na stanowisko juniorskie złożyłem aplikację do Demant na pozycję księgowego, nie mając żadnego doświadczenia w tym zakresie. Na szczęście mogłem wziąć udział w rekrutacji i dostać swoją szansę. Zaczynałem jako młodszy księgowy, a za chwilę po czterech latach będę młodszym team liderem zespołu w Ossur, który jest osobną jednostką połączoną kapitałowo z Demant. To islandzka spółka dostarczająca usługi medyczne i produkty w dziedzinie protetyki.

Czego się nauczyłeś podczas pracy w naszej firmie?
Mój rozwój jest ogromny. Zaczynałem jako student z wiedzą teoretyczną, a z czasem miałem możliwość poznania biznesu od podszewki. Nauczyłem się rozumieć potrzeby klientów, a także zobaczyłem, jaki moja praca ma wpływ na innych. Moim największym wyzwaniem, ale też okazją do nauki był projekt tranzycyjny dwóch spółek norweskich do Ossura.

 

Tranzycja w Norwegii

Na czym polega tranzycja?
To inaczej migracja procesów finansowych danej firmy. Poznajemy procedury i procesy obowiązujące w danym kraju, a następnie dostosowujemy je do naszych standardów. Nasz pobyt w Norwegii trwał 4 tygodnie, natomiast sama tranzycja skończyła się później już w Szczecinie. Za chwilę wyjeżdżam do Danii na kolejną migrację. Obecnie wygląda ona nieco inaczej – od razu zaczynamy wykonywać procesy w naszym standardzie, a następnie po dwóch tygodniach jedziemy z gotowymi pytaniami.

Jak Ci się pracowało w Norwegii?
Świetnie było poznać zagranicznych kolegów na żywo. Pójść razem na kawę, porozmawiać. Norwedzy to bardzo otwarci ludzie. Przykładem może być sytuacja z supermarketu. Gdy stałem przy stoisku z wodą, podszedł do mnie starszy pan. Kiedy zorientował się, że nie mówię po norwesku, płynną angielszczyzną zachęcił mnie, żebym poprosił pracowników sklepu o inny rodzaj wody, która jest tańsza, ale znajduje się tylko w magazynie. To było bardzo miłe.

Jak oceniasz cały wyjazd?
To było świetne doświadczenie, które dużo mnie nauczyło. Czułem, że od tego jak przejmę te procesy, zależy, jak później więcej osób będzie je wykonywać. To odpowiedzialne zadanie – taka przyjemna trudność. Zwieńczeniem tego projektu był awans na stanowisko księgowego. Wtedy do moich zadań doszła odpowiedzialność właśnie za wspomniane dwie spółki norweskie.

 

Od młodszego księgowego do młodszego lidera

Po niedługim czasie znów zmieniłeś stanowisko. Czym się różniły Twoje obowiązki?
W styczniu tego roku zostałem koordynatorem. Mam ok. 20% zadań zarządczych i 80% procesowych. To był krok w stronę kierowania zespołem – stałem się łącznikiem między teamem, a przełożonym. Zacząłem też prezentować nasze wyniki do organizacji. Bardzo podoba mi się ta zmiana, tym bardziej, że drugim stopniem moich studiów było zarządzanie przedsiębiorstwem ze specjalizacją zarządzanie managerskie. Już wtedy wiedziałem, że to ścieżka, którą chciałbym obrać w przyszłości.

Przed Tobą kolejna zmiana. Jak się z tym czujesz?
Niedługo zostanę junior team leaderem. Nigdy wcześniej nie zarządzałem ludźmi, więc będzie to dla mnie wyzwanie. Będę musiał odejść już od procesu i inaczej się na niego spojrzeć. Będę koordynować dziewięcioosobowy zespół, z którego pochodzę, jednak wiem, że mam ich wsparcie i jestem pewien, że pomogą mi w tej zmianie. Wiele osób obawia się pracy w korpo. Ja otrzymałem tutaj ogromną pomoc od samego początku. Wszystkiego się nauczyłem i zawsze gdy potrzebowałem dostawałem cenne wskazówki.

Być częścią czegoś ważnego

Zarówno Demant jak i Ossur są firmami z branży medycznej. Czy ma to dla Ciebie znaczenie?
Oczywiście. Podoba mi się, że pracuję w firmie, która pomaga ludziom. Czuję, że dokładam swoją cegiełkę do tego, żeby innym na świecie żyło się trochę lepiej. Ossur zajmuje się produkcją i sprzedażą ortez i protez, a także posiada kliniki medyczne – takie prywatne szpitale ortopedyczne. Ja zajmowałem się właśnie księgowością w takich klinikach – tam rejestrowałem faktury.

Czy miałeś szansę zobaczyć taką klinikę na żywo?
Tak. Właśnie w czasie mojego pobytu w Oslo pracowaliśmy w takim miejscu. Przychodnia znajdowała się na trzech piętrach. Mogłem zobaczyć niepełnosprawnych klientów np. bez nogi, którzy przychodzili do naszej firmy by poprawić swój komfort życia. Widziałem sale zabiegowe lub treningowe, które mają pomóc ludziom korzystać z produktów Ossur. Co ciekawe, przy klinice znajdowały się sklepy nastawione na tych wyjątkowych pacjentów, w których można kupić np. tylko jeden but, bo drugi nie jest im przecież potrzebny. Zobaczenie tego wszystkiego na własne oczy, uświadamia, że jesteś częścią czegoś ważnego.

Co jeszcze cenisz w naszej firmie?
Uwielbiam otwartość ludzi oraz przyjacielską, skandynawską kulturę opartą na życzliwości. Kawy można napić się z każdym niezależnie od stanowiska. Sam jestem częścią nieformalnego zespołu Volcanic Atmosphere, którego zadaniem jest dbanie o klimat firmy. Pomagamy oddolnym inicjatywom wejść w życie. Jedną z nich jest Ossur Walker. Liczymy kroki i osoby, które przejdą najwięcej w danym miesiącu dostają upominki. To wszystko sprawia, że chce się tu być.

O autorze

Magdalena
Magdalena, employer branding & communication manager
W Demant od 2016 roku buduje markę pracodawcy oraz komunikację wewnętrzną. Wcześniej przez ponad 10 lat pracowała w PR, marketingu oraz mediach. Miłośniczka planowania małych i dużych przedsięwzięć, wdrażania w życie niebanalnych rozwiązań oraz pokazywania, że zawsze „się da”, nawet jeśli inni na początku twierdzą inaczej. Prywatnie kinomanka, która nie przegapi ceremonii rozdania Oscarów, miłośniczka tańca i podróży.