Praktyki w DGS. Wywiad z Konradem - junior software developerem.

Czas czytania artykułu: 5 minut
by Łukasz
18.03.2020

Łukasz: Jakie jest Twoje obecne stanowisko, czym się zajmujesz?

Konrad: Od czerwca ubiegłego roku jestem junior software developerem. 

Czy Twój kierunek studiów różnił się znacząco od tego, co teraz robisz?

Tak, faktycznie skończyłem budownictwo, przez kilka lat pracowałem w zawodzie. Na początku na budowie, co nie do końca mi pasowało. Następnie zostałem kosztorysantem, a na koniec nawet managerem. Jednak po jakimś czasie zauważyłem, że brakuje mi możliwości rozwoju oraz potencjalnego awansu, dlatego zdecydowałem się na zmianę kariery.

Czemu Twój wybór padł na informatykę? Miałeś z tym wcześniej styczność?

Nie. Informatyka pociągała mnie od zawsze jednak z programowaniem nie miałem wcześniej styczności. Decyzję podjąłem dzięki namowie znajomych, którzy byli bardzo zadowoleni z takiej pracy. Jeden z moich kolegów też się przebranżowił, dlatego wiedziałem, że można to zrobić w krótkim czasie, nie musząc przy tym zwalniać się z obecnej pracy. Ten kierunek wydawał mi się przyszłościowy.

Jak wyglądało Twoje przebranżowienie? Czy udało Ci się faktycznie nie rezygnować z pracy?

Tak, zacząłem się uczyć po pracy. Początkowo dosyć mocno pomogli mi koledzy, którzy dawali mi zadania i sprawdzali mój kod. Najbardziej doświadczony z nich przygotował mi całą serię zadań, które były dostosowane do mojego poziomu. Był to niewielki projekt sklepu internetowego, który stopniowo zaczął się powiększać o dodatkowe funkcje, nad którym miałem pracować i ćwiczyć. Gdy projekt zaczął zmierzać ku końcowi, zrezygnowałem z pracy i przez trzy miesiące poświęciłem się w pełni nauce i szlifowaniu nowych umiejętności.

program_praktyk_konrad_w_tekscie

Czy po tym okresie intensywnej nauki poczułeś się na tyle pewnie, że zacząłeś szukać pracy jako developer?

Moi znajomi, których się radziłem, mieli podzielone zdanie na ten temat. Jedni mnie przekonywali żebym spróbował, bo niczego nie stracę. Drudzy zaś ostrzegali przed wysokim progiem wejścia i optowali za tym, bym jeszcze się z tym wstrzymał. Argumenty tych pierwszych bardziej mnie przekonywały, dlatego już w trakcie nauki byłem na jednej rozmowie o pracę. 

Jak zatem trafiłeś na nasz program praktyk?

Po jakimś czasie rozesłałem kilka CV do różnych miejsc w tym do DGS. W tamtym okresie jeden z moich kolegów zaczął tutaj pracować. Porozmawiałem z nim na ten temat i wspólnie doszliśmy do wniosku, że warto spróbować. Zostałem zaproszony na rozmowę o pracę, która nie poszła idealnie, ale dzięki rozmowie z managerem uzgodniliśmy, że zaczniemy naszą współpracę poprzez program praktyk. 

Co z poziomem, przed którym część znajomych Cię przestrzegała?

Od marca do maja odbywałem praktyki, na których według założeń miałem zdobyć konkretne umiejętności, które rozwijałem w mniejszym projekcie aplikacji webowej. Czasami zdarzało mi się zajrzeć do swojego poprzedniego projektu, żeby wykorzystać jakieś rozwiązania, których wcześniej użyłem. Byłem zadowolony z wyników tego zadania, które zostało też docenione w zespole. W czerwcu, zaraz po praktykach miałem ponowną rozmowę o pracę, a dzień później brałem ślub. 

Czy w trakcie okresu praktyk brałeś udział w innych projektach?

Z pierwszym projektem poradziłem sobie całkiem szybko, bo już w połowie praktyk zacząłem pracować nad główną platformą, którą rozwijamy wewnętrzne. To zadanie wymagało dużo wyższych umiejętności, których początkowo nie miałem. Na szczęście miałem odpowiednią ilość czasu oraz wsparcie, także do końca praktyk udało mi się ze wszystkim zdążyć.

Co było największym wyzwaniem w trakcie Twoich praktyk?

Przejście z aplikacji webowej na aplikację w technologii WPF, która jest dużo bardziej rozbudowana i nad którą pracuje wielu programistów. W takim projekcie osoby są odpowiedzialne za rozwój wycinka platformy i na początku miałem problem, żeby określić, w którym miejscu mam zacząć.

Czy pamiętasz swój pierwszy dzień pracy? 

To było dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. Nigdy wcześniej nie pracowałem na open space’ach ani w biurowcach. Zmieniłem całkowicie karierę i zastanawiałem się, co mnie tutaj czeka. Pamiętam, że na początku czułem się trochę nieswojo. Cały pierwszy dzień upłynął na poznawaniu firmy. Na szkoleniach dla nowych pracowników, gdzie poza mną było też dużo innych osób, co dodało mi pewności siebie i pokazało skalę firmy.

Dobrze się złożyło, że moim mentorem, czyli osobą, do której mogłem zwrócić się o pomoc, został kolega, o którym wcześniej wspominałem. Dzięki niemu było mi trochę łatwiej, bo nie miałem problemów z poproszeniem o pomoc czy zadawaniem pytań. 

Trzy miesiące pewnie szybko upłynęły. Przed tobą stał wybór, czy zostać u nas na stałe, czy może lepiej rozejrzeć się za czymś innym. Co wtedy sprawiło, że zdecydowałeś się zawalczyć o pracę?

Po praktykach uważałem, że DGS jest fajnym miejscem, żeby szybko nauczyć się programowania na wysokim poziomie. Moje zadania związane z aplikacją w technologii WPF były trudne. Musiałem wiele rzeczy nadgonić, ale traktowałem to bardziej jako wyzwanie. Myślę, że dzięki temu mogłem znacznie rozwinąć swoje umiejętności i mogę robić to nadal. 

Czy po praktykach i zdobyciu odpowiedniej wiedzy czujesz, że masz nadal pole do rozwoju?

Platforma, nad którą pracujemy, jest obszerna więc cały czas mam możliwość zaglądania w jej różne zakątki, przez wciąż poznaję coś nowego. 

Uczucie zagubienia minęło. Korporacja i liczba osób już nie sprawiają Ci dyskomfortu. Jak po kilku miesiącach oceniasz pracę w DGS?

Początkowy dyskomfort szybko minął i obecnie jestem bardzo zadowolony z tego, jak wygląda praca tutaj i z jakimi ludźmi na co dzień współpracuję. Są bardzo przyjaźni i pomocni, także pod tym względem jest super.

Czy tak byś określił skandynawską kulturę pracy?

Zdecydowanie. Sam decyduję o tym, jak zorganizuję swoją pracę. Jestem odpowiedzialny za określone zadania i czuję zaufanie ze strony zespołu.

Czy pracując jako developer w branży medycznej, czujesz że Twoja praca przekłada się na pomaganie innym?

Jak najbardziej. Pracujemy nad urządzeniami, które pomagają innym lepiej słyszeć. Już jako pracownik będę niebawem korzystał z benefitu – zniżki na zakup aparatu słuchowego dla mojego teścia. Wszyscy w rodzinie bardzo się cieszymy, że już niedługo dzięki swojej pracy będę mógł mu pomóc.

 

O autorze

Łukasz
Łukasz, praktykant w zespole Employer Brandingu
Dopiero zaczął swoją przygodę z Demant. Na co dzień studiuje zarządzanie. W czasie wolnym odcina się od rzeczywistości, przenosząc się do świata gier fabularnych.