4 seriale w klimacie nordic noir, idealne na długie, jesienne wieczory

Czas czytania artykułu: 12 minut
by Marlena
19.10.2022

Kiedy lato powoli się kończy, a pełne słońca wakacyjne wojaże i beztroskie chwile spędzane w kameralnych knajpkach przy urokliwych uliczkach starych miast, stają się już tylko miłym wspomnieniem, bezceremonialnie przychodzi jesień. Za oknem pojawia się słota, temperatury nie rozpieszczają, a wieczory nieubłaganie stają się coraz dłuższe. Najwyższa pora na wykonanie rzeczy, na które nie było czasu wiosną i latem, kiedy woleliśmy przebywać na świeżym powietrzu. Jedną z nich może być nadrabianie serialowych zaległości. Moim ulubionym gatunkiem jest nordic noir, a jesienna aura wydaje się wręcz idealna do podkręcenia wizualnych doznań i wzmocnienia napięcia towarzyszącego oglądaniu mrożących krew w żyłach historii kryminalnych. Czas więc zaopatrzyć się w mięciutkie pledy oraz świeczki, zaparzyć herbatkę lub przyrządzić gorącą czekoladę i oddać się wciągającym śledztwom rozgrywanym na małym ekranie.

 

Od lat czołówkę listy najszczęśliwszych państw świata zajmują kraje nordyckie. Nic więc dziwnego, że przez resztę świata kraje te postrzegane są jako krainy szczęśliwości i bezpieczeństwa, gdzie nikt nie ma powodów do narzekań. Ale to wcale nie oznacza, że w tej idyllicznej północnej Europie wszystko jest hygge, kos czy lagom. Mroźne temperatury, krótkie, ciemne, szare dni oraz wszechogarniająca, surowa i dzika przyroda, stały się tłem dla mrocznego nurtu kryminałów o nazwie nordic noir, który prezentuje bardziej przygnębiającą wizję skandynawskiego świata.

 

Mroczne wątki osadzone w surowych, melancholijnych krajobrazach Szwecji, Danii, Islandii, Norwegii czy Finlandii, przyciągają rzesze widzów na całym świecie, a popularne platformy streamingowe, chcąc zaspokoić wciąż rosnący apetyt fanów mrocznych tajemnic i makabrycznych zbrodni, prześcigają się w tworzeniu nowych thrillerów w nordyckim stylu lub też ekranizacji bestselerów największych skandynawskich autorów. W ostatnich latach powstało wiele interesujących produkcji, można rzec - prawdziwych perełek rodem z Północy, które wciągną na długie godziny miłośników nordyckich kryminałów. Poniżej przedstawiam więc moje cztery ulubione pozycje z gatunku nordic noir, które będą idealne na długie jesienne wieczory. Ostrzegam, jednak, że na jednym tytule się nie skończy! Ale zanim przejdziemy do zestawienia, kilka słów o fenomenie nordic noir.

 

Nordic noir, znany również jako scandinavian lub scandi noir, to gatunek kryminałów oparty o ponure narracje, z niespokojnymi bohaterami walczący ze swoimi wewnętrznymi demonami, osadzonymi w mrocznych, nordyckich, sceneriach. Fabuła, tego typu thrillerów dotyczy makabrycznych, nasyconych szokującą przemocą zbrodni o złożonych motywach. Fenomen nordic noir tkwi w niezwykle realistycznym odwzorowaniu rzeczywistości i precyzyjnie zbudowanych wątkach, oraz fakcie, że brutalność nie jest tu tylko słowem, ale też obrazem. Złożeni psychologicznie, odważni bohaterowie za wszelką cenę dążą do ujawnienia mroku kryjącego się za fasadą społeczeństwa. Dość symptomatyczna dla gatunku jest właśnie krytyka społeczna, rzucającą światło na wady systemu. Rasizm, narkotyki, nierówności społeczne czy wyzysk nieletnich to jedne z wielu składowych przygnębiającego obrazu, tak dalekiego od stereotypowych wyobrażeń na temat Skandynawii.

 

W przeciwieństwie do innych seriali kryminalnych, zwykle bazujących na konwencjonalnej fabule „dobro kontra zło”, przesyconych dynamicznymi akcjami, typu walki na pięści czy pościgi samochodowe i nierzadko kończących się happy endem, historie z gatunku nordic noir budowane są w oparciu o moralnie złożone wątki, pozbawione sentymentów motywy i nie ma w nich miejsca na zbędne słowa, zaśmiecające fabułę czy przekaz. Pozbawione jakichkolwiek gwarancji, że wszystko skończy się dobrze, prezentowane są w jakże właściwym dla melancholijnych i cichych skandynawskich miejscowości, spokojnym tempie i opatrzone powolną, minimalistyczną muzyką w tle.

 

Most nad Sundem (tytuły oryg.: duń. Broen; szw. Bron)

Serial otwiera dość mocna scena, gdy to na tytułowej konstrukcji, przebiegającej nad cieśniną Sund i łączącej Kopenhagę z Malmö, dokładnie na linii granicznej miedzy dwoma państwami zostaje znalezione, przecięte w pół ludzkie ciało. Policja Danii i Szwecji musi połączyć siły, aby rozwiązać zagadkę, kim jest morderca, który, jak się później okaże, siebie sam nazywa terrorystą prawdy i dlaczego jego obłąkańczą krucjatą stało się obnażenie grzechów państwa opiekuńczego.

 

Strona szwedzka przydziela do tego zadania wycofaną i ekscentryczną detektyw Sagę Norén (Sofia Helin). Natomiast jej duńskim partnerem zostaje dość szorstki, acz towarzyski inspektor Martin Rohde (Kim Bodnia). Mimo, iż mieszkają w sąsiadujących ze sobą krajach, bohaterowie różnią się od siebie pod niemal każdym względem. Zasadnicza i nad wyraz bezpośrednia Saga, za której zachowaniem kryje się nie socjopatia, a zaawansowany zespół Aspergera, ma kłopoty z rozumieniem niuansów relacji międzyludzkich. Zaś niepoprawny kobieciarz, lubiący towarzystwo ludzi, Rhode, choć popełnia błędy, stara się być najlepszą wersją samego siebie. Te dwa kompletnie różne temperamenty i odmienne style pracy, tworzą jednak jeden z najlepszych duetów jakie w ciągu ostatnich lat pojawiły się na małym ekranie, będąc jednocześnie metaforą niełatwych stosunków między sąsiadującymi krajami.

 

4_seriale_w_klimacie_nordic_noir_idealne_na_dugie_jesienne_wieczory_w_tekcie_1

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Most_nad_Sundem_(serial_telewizyjny)

 

Obraz dopełniają skandynawski klimat, ponure, wyprane z barw kadry, nieupiększone, naturalne postaci oraz powolnie, acz konsekwentnie rozwijająca się akcja, które sprawiają że ta duńsko-szwedzka koprodukcja to nordic noir w pełnej okazałości.

 

Valhalla murders (oryg. Brot)

W tym, luźno opartym na prawdziwej historii, dramacie kryminalnym, typowy dla gatunku, obarczony przez życie bagażem trudnych doświadczeń, policyjny profiler Arnar (Björn Thors), powraca z Olso na rodzinna wyspę, by we współpracy z ambitną policjantką Katą (Nína Dögg Filippusdóttir), złapać pierwszego seryjnego mordercę w Islandii.



Ta historia kryminalna, zawiązuje się w intrygujący sposób - od morderstwa, do którego dochodzi w porcie w Reykjaviku. Dalszy bieg wydarzeń wyznaczają kolejne bezwzględnie mordowane ofiary, a śledczy, meandrują pomiędzy dość zwodniczymi poszlakami, by w końcu trafić na trop prowadzący do państwowego domu dla chłopców, który został zamknięty lata temu.

4_seriale_w_klimacie_nordic_noir_idealne_na_dugie_jesienne_wieczory_w_tekcie_2

 

Fabuła obejmuje wiele wątków, a skomplikowana, nieobrażająca inteligencji widza, zagadka kryminalna, kusi nie pościgami, a sukcesywnie odkrywanymi sekretami i demaskowanymi układami na szczytach lokalnej władzy, które niczym kolejne elementy układanki zaczynają tworzyć logiczną całość. W tle, nie mniej pogmatwane relacje międzyludzkie oraz siła opinii publicznej, która coraz bardziej domaga się wyjaśnienia serii zabójstw. Twórcy nie bali się również dotknąć trudnych ale ważnych tematów obyczajowych, jak religia czy homoseksualizm.

 

Ponura wizja ośnieżonego Reykjaviku, jako mekki dla przestępców i ich brudnych interesów, buduje złowieszczy, mroczny klimat, idealnie wpisując się w nurt nieco ascetycznego kina skandynawskiego, a samo miasto jest nie tylko tłem dla tej opowieści, a niemalże bohaterem.



 

Karppi (ang. Deadwind)

Tytułowa postać, Sofia Karppi (Pihla Viitala) to młoda detektyw, która próbuje pozbierać się życiowo po niedawnej stracie męża. Z jednej strony samotnie wychowuje dwójkę dzieci, z drugiej - stara się wrócić do swoich zawodowych obowiązków. Pracuje ciężko i na najwyższych obrotach, jednak osobisty dramat odcisnął na niej piętno, które utrudnia i tak zagmatwane śledztwa. Sytuacji nie ułatwia fakt, że do najnowszej sprawy zostaje jej przydzielony partner, Sakari Nurmi (Lauri Tilkanen), który przesunięty z wydziału ds. przestępstw finansowych, w dziedzinie zabójstw jest zupełnym nowicjuszem. I mimo początkowych nieporozumień z czasem, rodzi się między tą dwójką świetna chemia.

4_seriale_w_klimacie_nordic_noir_idealne_na_dugie_jesienne_wieczory_w_tekcie_3_propozycja_1

 

Akcja serialu toczy się w sercu Helsinek, na placu budowy ekologicznego i samowystarczalnego osiedla, wyposażonego we własną nowoczesną elektrownię wiatrową. To właśnie tu zostaje znalezione ciało kobiety, które ułożono w dość charakterystyczny sposób. Jak się okazuje w toku śledztwa, ofiara współpracowała z inwestorami powstającego osiedla. Dlaczego więc zginęła i czy ta zbrodnia ma jakiś związek z inwestycją? Do odpowiedzi na te pytania będzie dążyć duet Karpi i Nurmi.

 

Fabuła tego popularnego fińskiego dramatu kryminalnego rozwija się bez pośpiechu. Dopóki nie dzieje się nic niebezpiecznego, bohaterowie nigdzie się nie śpieszą. Przez cały okres trwania śledztwa nic nie jest pewne, a fałszywe poszlaki nie przestają wodzić za nos głównych bohaterów serialu. Wątek samowystarczalnego osiedla prowokuje do ważnej dyskusji na tematy związane z ekologią i kosztem społecznym pozyskiwania energii.

 

Klimat gatunku został uchwycony dzięki kadrom przedstawiającym wyprane z kolorów ulice fińskiej stolicy oraz realistyczne, pozbawione hollywoodzkiej oprawy twarze bohaterów. Gra aktorska jest naprawdę przednia, jednak serial, którego twórcy powstrzymali się od nadmiernej brutalności, określiłabym bardziej jako nordic noir light.

 

Kasztanowy ludzik (oryg. Kastanjemanden)

Nie ma nic bardziej przerażającego niż tajemniczy seryjny zabójca, który przy swoich ofiarach zostawia małe figurki, jakimi zwykle bawią się dzieci. Kasztanowy ludzik zbudowany jest na intrygującej tajemnicy i od pierwszych minut przyciąga klimatem, muzyką i kolorystką. To doskonały przykład tego, dlaczego nordic noir cieszy się taka popularnością. 

4_seriale_w_klimacie_nordic_noir_idealne_na_dugie_jesienne_wieczory_w_tekcie_opcjonalny

Akcja serialu zaczyna się od sceny rozgrywającej się w przeszłości, tak, aby widz, w odróżnieniu od bohaterów, o wiele wcześniej mógł głowić się nad zagadkową serią makabrycznych morderstw, która dotyka współczesną Kopenhagę. Pierwszą ofiarą, znalezioną przez policję na placu zabaw,  jest kobieta, która osieraca zdiagnozowanego na autyzm syna. Obok zwłok leży niewielki kasztanowy ludzik. Do sprawy przydzieleni zostają: ambitna młoda detektyw Naia Thulin (Danica Ćurčić) oraz tak zwany człowiek z zewnątrz, Mark Hess (Mikkel Boe Følsgaard). Thulin jest bardzo ceniona w swoim środowisku i wydaje się być zdeterminowana do ujęcia sprawcy, natomiast Hess to młody inspektor, który został przysłany z Interpolu. Jak przystało na rasowe nordic noir, poza rozwikłaniem trudnej zagadki, oboje muszą zmierzyć się ze swoimi wewnętrznymi demonami.

 

Śledczy wkrótce odkrywają, że kasztanowy ludzik łączy zabójstwo z inną sprawą - zaginioną przed rokiem  i uznaną za zmarłą córkę polityk Rosy Hartung (Iben Dorner), a cała intryga pełna jest niedopowiedzeń, które chce się ułożyć jako ostatni brakujący puzzel w tym obrazie.

Starannie napisana fabuła, budująca coraz to większe napięcie, od pierwszych chwil  wywołuje w widzu uczucie niepokoju, wyczekiwania i strachu. Z jednej strony ponura zbrodnia, z drugiej historia psychologiczna na najwyższym poziomie. Dominującymi barwami serialu, są typowo jesienne kolory, przywołujące skojarzenia z przemijaniem, wilgocią, zimnem i nieprzyjemnym, ziemistym zapachem. Na uwagę zasługuje fakt, że serial powstał na podstawie równie genialnej powieści Sørena Sveistrupa, który jest też twórcą scenariusza do kultowego już The Killing.

 

O autorze

Marlena
Marlena, Accountant w dziele AP Finansów Demant
Z Demant związana od maja 2019 roku. Księgowa z wielką pasją do ekonomii, która bynajmniej nie jest nauką ścisłą. Absolwentka trzech specjalizacji na Wydziale Ekonomicznym Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Po uszy zakochana w Skandynawii, z czego szczególne miejsce w jej sercu zajmują Islandia i Wyspy owcze. W wolnej chwili spędza czas ze swoim psem i kotem, czyta książki lub praktykuje jogę.